Strona główna
Kontakt
Mapa serwisu
RSS
Wersja kontrastowa


Strój łowicki
Wycinanka łowicka
Twórcy Ludowi
Zespoły Ludowe
Folklor Łowicki


Czy wiesz, że ... ?
Stary Rynek
Sercem Łowicza jest Stary Rynek, przy którym do dziś zachowało się wiele cennych zabytków architektury. Rynek przez kilka stuleci pełnił funkcje handlowe – od średniowiecza odbywały się na nim targi cotygodniowe i doroczne słynne jarmarki. Na rynku stoją dwa pomniki – Synom Ziemi Łowickiej z 1927 roku i Papieża Jana Pawła II odsłonięty w 2000 roku.
Aktualności
Drukuj Zmniejsz tekst Powiększ tekst powrót
2 marca 2016
Legionista, uczestnik I wojny światowej i wojny polsko-bolszewickiej, żołnierz Kampanii Wrześniowej 1939 r., pierwszy emisariusz Naczelnego Wodza i rządu Rzeczpospolitej od czasu wybuchu wojny na Zachodzie, organizator i dowódca Kedywu Armii Krajowej, z-ca komendanta głównego AK, twórca niepodległościowej organizacji NIE, więzień radzieckich obozów pracy i więzień polityczny powojennej, komunistycznej Polski – bojownik o niepodległość, niezłomny bohater czyli generał August Emil Fieldorf ps. Nil.
Tak w największym skrócie można przedstawić postać a zarazem temat kolejnej odsłony historycznego cyklu wykładów organizowanych w Zakładzie Karnym w Łowiczu przez łódzki oddział Instytutu Pamięci Narodowej.

Tym razem prelegentem wprowadzającym w życiorys i niezwykłą historię legendarnego generała był Grzegorz Nawrot – kierownik Biura Edukacji Publicznej IPN. Jego wykład zbiegł się z 63. rocznicą wykonania haniebnego wyroku śmierci na generale Fieldorfie w piwnicach mokotowskiego więzienia przy ul. Rakowieckiej w Warszawie 24 lutego 1953 r. i niemal w przededniu obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, który przypada 1 marca.

Emanowała z niego jakaś siła, przyciągał jak magnes, wszyscy się do niego garnęli, miał instynkt wodzowski, był przyjacielem, kolegą, doradcą, ojcem dla nas, był wzorem elokwencji, z ogromnym poczuciem humoru i optymizmu, o niezachwianej uczciwości i godności, człowiek honoru i oficerskich zasad, wielkość osobowości i człowieczeństwa – to tylko niektóre z licznych przymiotów, którymi określały Fieldorfa osoby, które miały szczęście spotkać go na swojej drodze życiowej, czy to podczas wspólnej służby wojskowej, więzienia i obozu pracy na Uralu, czy chociażby uwięzienia przez NKWD i UB w mokotowskim areszcie.

Zachowały się też świadectwa ocalenia przez niego życia współwięźniom. – Jego postępowanie i wybory życiowe można by postawić jako wzór do naśladowania młodzieży – mówił jeden z bohaterów filmu Aliny Czerniakowskiej "On wierzył w Polskę", który poświęcony jest pamięci generała, a którego emisja była częścią spotkania.

Fieldorf był skazany przez ówczesne władze komunistyczne na śmieć przez powieszenie bez dowodów winy, co kwalifikuje się na zbrodnię sądową. Cały proces prowadzony był w utajnieniu. Prezydent Bierut nie skorzystał z prawa łaski. Ówczesny prokurator Witold Gatner, uczestniczący w egzekucji gen. Fieldorfa, tak opisywał ten moment: "Nie opierał się, szedł spokojnie, wyprostowany, sprawiał wrażenie opanowanego człowieka.

Nie krzyczał, nie wykonywał żadnych niepotrzebnych gestów. Można wprost powiedzieć, że opanowanie jakie przejawiał w obliczu tak dramatycznego wydarzenia można było wręcz podziwiać". Tak został zamordowany człowiek, który całe życie służył Polsce.

Nieszczęściem Fieldorfa było to, że wyrok na nim wykonano zaledwie kilka dni przed śmiercią Stalina, po której nastąpiła w Polsce polityczna odwilż. Nie wykluczone, że wyrok śmierci mógł zostać zamieniony na więzienie – przypuszczał prelegent. W lipcu 1958 r. Generalna Prokuratura postanowiła umorzyć śledztwo z powodu braku dowodów winy Fieldorfa. W marcu 1989 r. został zrehabilitowany, zmieniono postanowienie, „zarzucanej mu zbrodni nie popełnił”. Nie sposób wskazać miejsce, gdzie został złożony do dołu śmierci. Ciało generała spoczywa prawdopodobnie na Powązkach, blisko symbolicznego grobu wystawionego dla uczczenia jego pamięci.

Większość uczestników sfingowanego procesu nie dożyło III RP, a trzem ich uczestnikom nie udało się postawić zarzutów co można uznać za chichot najnowszej historii Polski.

Tekst i zdjęcia, ppor. Robert Stępniewski – rzecznik prasowy ZK w Łowiczu.



design by fast4net

Napisz do nas
Moja wycieczka po Łowiczu


[zamknij]   [przejdź do wycieczki]