Strona główna
Kontakt
Mapa serwisu
RSS
Wersja kontrastowa


Strój łowicki
Wycinanka łowicka
Twórcy Ludowi
Zespoły Ludowe
Folklor Łowicki


Czy wiesz, że ... ?
Diecezja Łowicka
Diecezję Łowicką utworzył Papież Jan Paweł II w 1992 roku, a Łowicz ustanowił jej stolicą. Ojciec Święty odwiedził miasto 14 czerwca 1999 roku. Wtedy też podniósł katedrę łowicką do rangi bazyliki mniejszej.
Aktualności
Drukuj Zmniejsz tekst Powiększ tekst powrót
15 marca 2016
Na łowickim rynku wydawniczym pojawi się kolejna, ciekawa publikacja o Łowiczu. Tym razem będą to kronikarskie zapiski Władysława Tarczyńskiego (1845-1918) – autora książek historycznych, działacza społecznego, założyciela i współorganizatora wielu instytucji w Łowiczu m.in. czytelni, straży ogniowej, Towarzystwa Wzajemnego Kredytu, Muzeum Starożytności.
Rękopis jego kroniki, obejmującej 9 pierwszych miesięcy wojny, w tym opisy walk i realiów codziennego życia mieszkańców w oblężonym, a później okupowanym Łowiczu, zachował się w zbiorach łowickiego oddziału Archiwum Państwowego w Warszawie. Publikację uzupełnią ilustracje dokumentów urzędowych, fotografii i map.

Prezentacja wydawnictwa zatytułowanego „Nie wybiła godzina wybawienia…” w opracowaniu naukowym Marka Wojtylaka, odbędzie się w kinie „Fenix” w Łowiczu, 22 marca (wtorek) o godz. 12.00. Organizatorami wydarzenia, które wpisuje się w obchody 880-lecia Łowicza, są łowicki oddział Archiwum Państwowego w Warszawie i Łowicki Ośrodek Kultury.

Książka ukaże się jako IV tom serii wydawniczej Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych „Wielka Wojna – codzienność niecodzienności”, prezentującej dzienniki i wspomnienia z okresu I wojny światowej.

Fragment wstępu autorstwa Marka Wojtylaka:
„Łowicka kronika Tarczyńskiego z czasów Wielkiej Wojny znakomicie wpisuje się w cykl wydawniczy biblioteki pamiętników z zasobu polskich archiwów państwowych, poświęconych I wojnie światowej17. Zwłaszcza nazwa cyklu: Wielka Wojna – codzienność niecodzienności w pełni odpowiada zawartości publikowanej w niniejszym wydawnictwie kroniki dziejów Łowicza. Z jednej strony jest ona zapisem toczących się batalii wojennych, obserwowanych z bliskiej perspektywy przez osobę autora i poddanych jego subiektywnej ocenie, z drugiej zaś stanowi próbę pokazania trudów codziennego bytu mieszkańców, uwięzionych w obleganym, a następnie okupowanym przez wojsko mieście.

Łowicz był niewielkim, mającym nieco ponad 16 tys. ludności, centrum administracji powiatowej w guberni warszawskiej. W konsekwencji działań wojennych w październiku 1914 roku stał się ważnym punktem na mapie walk operacji łódzkiej, a od połowy grudnia 1914 roku miejscem przyfrontowego zaplecza dla 9. Armii niemieckiej, toczącej krwawe boje pozycyjne nad Bzurą i Rawką. Kronika, a ściślej dziennik, na bieżąco prowadzony po ogłoszeniu mobilizacji w Królestwie Polskim od 30 lipca 1914, aż do 14 maja 1915 roku, rejestruje dzień po dniu niemal wszystkie etapy zmagań sił rosyjskich ze sprzymierzonymi wojskami niemieckimi i austro-węgierskimi w Łowiczu i okolicy, przekazując zarazem wiele cennych informacji i spostrzeżeń o życiu miasta i sytuacji mieszkańców w owym okresie.

Czytelnik kroniki już na wstępie rozpoznaje, po czyjej stronie konfliktu plasuje się sympatia autora. Dla Tarczyńskiego, poddanego Imperium Rosyjskiego, wrogowie to Niemcy i ich sojusznicy. Oni też są odpowiedzialni za aresztowania i wysiedlenia oraz rozstrzeliwania osób oskarżanych o szpiegostwo. Pod ich adresem padają ostre słowa potępienia, za śmierć niewinnych ludzi, wyrządzone szkody i zniszczenia, grabież i dewastację kościołów, urzędów, domów i mieszkań prywatnych, skazanie na głód i poniewierkę setek łowiczan. Nie dziwią też dosadne wobec nich epitety, takie jak: „żołdacy z piekła rodem”, „pruskie plugastwo” czy „dzicz krzyżacka”. Również Polacy walczący w szeregach Legionów Piłsudskiego – „ofiary idei socjalistów galicyjskich” – są dla niego najeźdźcami, od których, jak od Austriaków, „nie można spodziewać się nic lepszego”.

Za „swoich”, podobnie jak większość mieszkańców Królestwa Polskiego w początkach wojny, Tarczyński uważa Rosjan. Wprawdzie w stosunku do armii rosyjskiej nie szczędzi czasem słów krytyki, z powodu błędów dowództwa, tchórzostwa lub słabego zaangażowania w walce, to jednak nie kryje zadowolenia, gdy docierają do niego wieści o jej militarnych sukcesach. Ze smutkiem pisze natomiast o porażkach Rosjan, szczególnie boleśnie przeżywając przegraną batalię o Łowicz w grudniu 1914 roku, która doprowadziła do okupacji niemieckiej i ustanowienia w mieście siedziby komendy etapowej jednostek armii gen. Augusta von Mackensena. Z żalem przedstawia również położenie jeńców i rannych rosyjskich, przetrzymywanych w upokarzających warunkach higienicznych oraz pozbawionych opieki medycznej, ciepłej odzieży i pożywienia.

Karty kroniki wypełniają echa bitew i potyczek, opisy stacjonowania i przemarszów wojska, lecz na tę wojenną rzeczywistość nakłada się obraz życia miasta, które na przekór egzekucjom, gwałtom i rozbojom oraz dotkliwym brakom w zaopatrzeniu stara się nie tylko przetrwać kataklizm wojny, ale też dopomóc swym obywatelom.”



design by fast4net

Napisz do nas
Moja wycieczka po Łowiczu


[zamknij]   [przejdź do wycieczki]