Piosenkarka nie ograniczała się jedynie do śpiewu i gry na elektronicznym pianinie znanych i lubianych przebojów tj. „Wieża Babel” Budki Suflera, „Wehikuł czasu” Perfectu, czy „Sen o Victorii” Dżemu, ale również szybko nawiązała dobry kontakt z osadzonymi. Co ważne, nie były to kurtuazyjne komplementy, ale szczera rzeczowa rozmowa.

Artystce towarzyszył akustyk Sylwester Kowalski, który zadbał o nagłośnienie koncertu. Ewa Smerecka dwukrotnie bisowała i zapowiedziała, ku zadowoleniu publiczności, powrót w więzienne mury z recitalem. Tym razem własnych utworów, których premierę wraz z płytą planuje na przełomie roku.

W drodze podziękowań za występ artystka otrzymała od osadzonych swój portret, naszkicowany ołówkiem przez jednego z więźniów.

Ewa Smerecka swoją przygodę z muzyką rozpoczęła jako dziecko w zespole ludowym „Koderki”, którego obecnie jest instruktorem. Ukończyła z wyróżnieniem śpiew solowy na wydziale wokalno-aktorskim Szkoły Muzycznej II stopnia im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Zdobyła kwalifikacje instruktora muzycznego oraz wokalnego Teatru Akademickiego Uniwersytetu Warszawskiego. Została również wykładowcą historii muzyki na kierunku historia sztuki. Na co dzień występuje w zespole „Fusion”. Jest „świeżo upieczonym magistrem” teologi UKSW w Warszawie i niebawem jego doktorantką, a ponadto wieloletnim technikiem sekcji zwłok.

Tekst i zdjęcia ppor. Robert Stępniewski – rzecznik prasowy ZK w Łowiczu.